czwartek, 8 lipca 2010

Pech.

Myślałam, żę dokończę te kolczyki i będę miała z głowy biżutki na jakiś czas, a tu pech i jeden kolczyk się urwał... Na dodatek był zamówiony, więc muszę go zrobić od nowa.

Pozostałe na szczęście wyszły bez większych problemów. Biedronki miały wyglądać jak moje motylkowe.

7 komentarzy:

Koczes pisze...

Hehhe:) Oleńko, pech ale jaki śliczny:)Bardzo fajne, subtelne i delikatne:)) Pozdrowienia :)))

boniusia pisze...

jak zawsze cudowne... a co do uszkodzenia sie kolczyka... to faktycznie pech...

Mira pisze...

Wiem jak trudno jest zrobić drugi raz "takie samo" zwłaszcza, gdy czujesz oddech klienta na plecach. Trzymam kciuki, na pewno się uda!

Aleksandra pisze...

Dzięki wielkie :)

Sandra pisze...

Muy bonitos los aros, veraniegos y modernos!
Besos

savannah pisze...

Jak to mowia "Diabel nie spi", ale wyszly super, a moze jest jakas masa, ktora moznaby to zalatac, lecz skoro to na zamowienie, wiec trzeba bedzie prace powtorzyc...pozdrawiam cieplo:)

Cajas y algo mas! pisze...

Beautiful! as always... especially the first pair
Geetings