piątek, 30 lipca 2010

Wróciłam.

W czasie urlopu nic nie zmajstrowałam, zamiast rękodzielniczo rozrywałam się zakupowo :) Przybyło mi odrobinę przydasi - jakieś koraliki, guziki, klej, mulina, serwetki, stempelki...

Poza tym kupiłam sobie nieco ubrań, powrót do pracy zobowiązuje ;). Ale nie będę Was zanudzać, tylko jednym zakupem się pochwalę. Niedawno wpadły mi w oko czapki Eugeni Kim, zwłaszcza czapka Muffy. Jakoś nie udało mi się znaleźć żadnej aż do ostatniego czwartku, tzn. dalej nie mam oryginalnej Eugeni Kim, ale chodziło mi o krój a nie o metkę :) i kosztowała całe 5 zł.

Moja kuchnia też się wzbogaciła, kupiłam sobie małe miseczki z porcelany i duże michy bambusowe. Do małych miseczek dorobię sobie deskę, bo nie mają żadnej podstawki.

A teraz pokażę czego nie udało mi się kupić i bardzo żałuję :( W Wałbrzychu były kiedyś trzy zakłady produkujące porcelanę: Książ, Krzysztof i Wałbrzych. Dwa pierwsze są w stanie upadłości lub likwidacji, nie wiem dokładnie. Do trzeciego przez przypadek trafiłam. Obok zakładu są dwa sklepy: sklep firmowy, do którego nie zdążyłam zajrzeć oraz Kiermasz Porcelany gdzie wyprzedawane są końcówki serii, pojedyncze sztuki oraz produkty wybrakowane. Tanio jak barszcz, dla przykładu podam serwis składający się z 126 części za 809 zł. Kupiłam dwie miski i dwa półmiski za całe 30 zł dla mamy. A dla siebie upatrzyłam talerze, a można było cały serwis uzbierać z tym motywem... tylko nie kupiłam od razu i potem nie udało mi się tam wrócić. Foty fatalnej jakości, ale robione komórką. A więc moje kaczuchy ta dam:

wtorek, 27 lipca 2010

Some bunny to love.

Urlopuję :) Ale na chwilę zajrzałam do neta, więc i post będzie :)

Króliczka wyhaftowałam na prezent dla mojej siostrzenicy z okazji chrztu. Oprócz haftu ozdobiłam też ramkę, żeby do niego pasowała. Haft oprawiłam zgodnie z instrukcją Penelopy. Świetny sposób.

A na dodatek zrobiłam jeszcze album-pamiątkę chrztu. Wykorzystałam do niego moje pierwsze papiery do scrapbookingu. Wyszło słodko i pstrokato, z dużą ilością serduszek i paroma motylkami.

Od powstania albumu minął prawie rok, z różnych powodów chrzciny się trochę przesunęły i dopiero teraz do albumu dorobiłam pudełko, a właściwie obkleiłam pudełko po ptasim mleczku - wciąż pachnie czekoladą :). Trochę to wszystko niespójne, ale skupiłam się bardziej na decu i niewiele akcesoriów scrapowych posiadam.

piątek, 16 lipca 2010

I jeszcze jeden drobiazg.

To już naprawdę ostatni tworek przed urlopem :).

Bransoletka.

Bransoletka, oczywiście na zamówienie, miała być kolorowa i wakacyjna.

Przy okazji pokażę też co dostałam od Boniusi, z którą spotkałyśmy się we wtorek. Dostałam kolczyki i brochę. Cudne!

poniedziałek, 12 lipca 2010

Ostatni już?

Przynajmniej na razie. W piątek wyjeżdżam, więc już nie zaczynam nowych prac. Tym razem makowy chustecznik, jestem z niego bardzo zadowolona, wyszedł dokładnie tak jak planowałam.

piątek, 9 lipca 2010

Lato w pełni.

Na zamówienie, miało być kolorowo i w paseczki.


Za namową ABily zgłaszam tę pracę na wyzwanie Szuflady. Zabawa polega na interpretacji wakacyjnego zdjęcia:


czwartek, 8 lipca 2010

Pech.

Myślałam, żę dokończę te kolczyki i będę miała z głowy biżutki na jakiś czas, a tu pech i jeden kolczyk się urwał... Na dodatek był zamówiony, więc muszę go zrobić od nowa.

Pozostałe na szczęście wyszły bez większych problemów. Biedronki miały wyglądać jak moje motylkowe.

środa, 7 lipca 2010

Słonecznikowe pole.

Pierwszy słonecznikowy chustecznik spodobał się tak bardzo, że dostałam zamówienie na trzy kolejne - te same słoneczniki w połączeniu z bejcą palisander. Zrobiłam dwa i... trzeci musi zaczekać aż mi przejdzie lekka alergia na słoneczniki :)

Ten pasek jest wokół całego chustecznika, zapomniałam zrobić zdjęcia pod kątem. I na dodatek zdjęcie zrobiłam odwrotnie, eh, chustecznik już u właścicielki więc tak już zostanie...

wtorek, 6 lipca 2010

Wreszcie skończyłam.

Obrazek wyhaftowałam już dawno temu, miałam go oprawić i dać pewnej kruszynce. Tak długo to odwlekałam, że Hania zdążyła opuścić przytulny brzuch i ogląda świat własnymi oczami. Zmobilizowałam się więc i wreszcie oprawiłam baletnicę. Teraz możemy się już umówić na wspólny spacer i oglądanie Hani :)

poniedziałek, 5 lipca 2010

Lawenda.

Kolejny chustecznik miał być w lawendzie. Bejca kasztan oraz delikatny oliwkowy ornament na bokach. Wyszło całkiem ładnie.

piątek, 2 lipca 2010

Początek serii.

Ostatnio posypały mi się zamówienia na chusteczniki, ten jest pierwszy. Bejca wenge i wredna serwetka, którą udało mi się przykleić dopiero za trzecim razem.

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Nic nowego.

To tylko część mojej ostatniej produkcji, reszta będzie za dni parę, kiedy już przyślą mi szpilki, bo wyszły mi niepostrzeżenie i nie mogłam dokończyć.

środa, 23 czerwca 2010

Razem, ale osobno.

Ramki powstały razem, w podobnym stylu, ale pójdą do trzech różnych osób. Dzisiaj jest zakończenie roku przedszkolnego i zamiast kwiatka ciocie dostaną od Bartusia po ramce na zdjęcie :). Ta ze słonecznikiem trafi do pani, która jest właścicielką słonecznikowego chustecznika, pomyślałam, że ramka w tym samym stylu będzie lepsza niż coś zupełnie innego.

No i jeszcze dorobiłam tagi, żeby nie pomylić prezentów :)