wtorek, 6 lipca 2010
Wreszcie skończyłam.
Obrazek wyhaftowałam już dawno temu, miałam go oprawić i dać pewnej kruszynce. Tak długo to odwlekałam, że Hania zdążyła opuścić przytulny brzuch i ogląda świat własnymi oczami. Zmobilizowałam się więc i wreszcie oprawiłam baletnicę. Teraz możemy się już umówić na wspólny spacer i oglądanie Hani :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarzy:
śliczny obrazek, w tej ramce nabrał charakteru :)
uroczy obrazek :)
Prześliczny i taki słodki...napracowałaś się, ale było warto, oj warto !!!
Hi Ola! I loved it! very delicate. It really doesn´t need anything else! Hope your are having a beautiful summer
Esther
Mama Hani na pewno będzie zachwycona a z czasem i sama obdarowana doceni subtelna urodę tego obrazka. :)
Nie zdążyłam skomentować chustecznika z poprzedniego posta. Piękny! Mam te serwetki, ale kompletnie żadnego pomysłu na ich wykorzystanie. Czekam na natchnienie :))
Dziękuję, cieszę się, że obrazek Wam się podoba, bo się nad nim męczyłam straszliwie :D
Jaki piękny,warto było się pomęczyć ,oj warto :))
piękny ! subtelny i taki...dziewczęcy :) na pewno bardzo się spodoba :)
pozdrawiam serdecznie,
W Hiszpanii jest taki zwyczaj, ze noworodkowi daruej sie haftowany obrazek , przewaznie jeszcze z jego wyhaftowanym imieniem i data a nawet waga urodzenia, i takie cos wisi sobie u niektorych przez cale zycie na scianie ie jest ozdoba i pamiatka jednoczesnie...)
P.S. Zmien tlo strony, bo jest czarne i zanim strona na dobre sie otworzy niczego nie widac, jezeli dasz jasne to mozna bedzie juz od poczatku czytac posty...pozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję :)
savannah, tło zmieniłam :) Dziękuję za podpowiedź, jakoś sama na to nie wpadłam :(
Baletniczka chwyta za serce. Piękna!
Prześlij komentarz