Chyba jednak nie jest tak źle z moim szyciem :-). Dzieło sztuki to może nie jest, ale wyszło nieźle. Szyłam w rękach i okazuje się, że całkiem szybko mi to poszło. Na dokładkę ozdobiłam woreczek kwiatkami z serwetki.
piątek, 4 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Przegapiłam tego posta, super te woreczki. Hand made w cenie ;-))Jak kleiłaś serwetki? Bo mi na tkaninie nie wychodzą mimo, że mam specjalny preparat, może zły?....
Kupiłam taki papier, który z jednej strony pokryty jest klejem, na tę stronę przyklejam motyw (używam klej Heritage)jak wyschnie dokładnie wycinam, odklejam od papieru i przez papier śniadaniowy przyprasowuję. Potem jeszcze tylko z wierzchu i od spodu pokrywam jedną warstwą medium do tkanin. Ale motyw jest mały więc nie było to trudne. pozdrawiam :-)
a... znam ten papier choć nigdy go nie używałam, muszę tez kupić może wtedy coś mi wyjdzie :-)) dzięki :-)
Jupppi!!! Super woreczek, gdzie masz te zmarszczki, o których pisałaś? Aaaa, chyba na innej rzeczy :-) Kupię sobie białe płótno i też popełnię coś takiego!
Dziękuję, faktycznie to inna rzecz :-) W tamtej torbie noszę kartofle z targowiska ;-)
Prześlij komentarz